24.01.2014, 21:45
lukasamd napisał(a):Ja dzień przed zlotem zrobiłem coś, czego sam bym się po sobie nie spodziewał, a co dla ogromnej większości jest rzeczą najzwyklejszą w życiu... i było ok. Widzę postępy, co mnie tym bardziej nakręca. Ruszyłem z miejsca już nie tylko ciało, ale i umysł. Z tym drugim walczy się o wiele, wiele trudniej, ale jednak to jest do zrobienia.
Wiesz że musisz coś zrobić? To rób coś. Powtarzanie tego samo z siebie niczego nie zmieni. Nikt nie każe rzucać się na głęboką wodę. Zresztą, ja uważam, że lepiej być ostrożnym i zmiany wprowadzać powoli. To ma być progres, a nie coś, co nas walnie w dziób i spowoduje, że odechce nam się wszystkiego.
Co zrobiłeś? Jeśli nie chcesz mówić tego publicznie to możesz na PW. Dzięki
Nie ważne jak mocno uderzasz, ale jak mocny cios potrafisz przyjąć od życia i iść dalej. Ile możesz znieść i ciągle iść na przód! Tak się wygrywa. Użalanie się nad sobą nie przynosi rozwiązań.... !