Ashampoo Anti-Malware [Raport Użytkownika]
#1
Prof. John Barrow w swojej kolejnej ciekawej

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]

przy okazji przedstawiana czytelnikom bogactwa wszechświatów krótko wyjaśnił też, dlaczego poszukiwanie najbardziej skutecznego programu antywirusowego nigdy nie skończy się sukcesem. Niby wszyscy to wiemy, ale dlaczego tak właściwe jest? Przecież producenci zabezpieczeń robią wszystko co możliwe, aby wynaleźć i sprzedać nam najlepsze rozwiązanie. Nigdy go jednak nie znajdą. To efekt uboczny twierdzenia o niezupełności Godla.

Cytat: „Kurt Godel jest najbardziej znany ze swojego dowodu twierdzenia o niezupełności arytmetyki. W swym wywodzie ku ogólnemu zaskoczeniu matematyków i filozofów wykazał niezbicie, że systemy logiczne tak bogate jak arytmetyka zawsze zawierają zadania, których prawdziwości ani fałszywości nie da się udowodnić wyłącznie przy użyciu reguł formalnych należących do tego systemu. Twierdzenie to ma szereg zaskakujących konsekwencji. Na przykład taką: żaden program komputerowy, który nie zmienia systemu operacyjnego komputera, nie jest w stanie wykryć wszystkich programów, które to robią. A zatem żaden program antywirusowy nie może znaleźć wszystkich możliwych wirusów na naszym komputerze, jeżeli sam nie narusza systemu operacyjnego .”


Program antywirusowy musi być więc sam w sobie też wirusem, wobec innych programów antywirusowych, aby mógł skutecznie zwalczać wszystkie możliwe wirusy. Warto więc docenić polskie pionierskie próby stworzenia takiego cudu myśli informatycznej jak FileMedic... Wink

No tak, ale jakiś program antywirusowy może być przecież lepszy od innego, choć nigdy nie będzie doskonały. Trzeba więc chyba nieustannie poszukiwać, a nie tylko ślepo wierzyć (w cokolwiek). Możemy znaleźć mnóstwo różnych przydatnych rankingów i testów, ale zasadniczo mają one też jedną podstawową wadę, którą określę tak: chwilowość. Testerzy instalują program na krótko, zazwyczaj na wirtualnej maszynie, sprawdzają jakieś zachowania danego programu, przedstawiają wyniki. Oczywiście jest to słuszne, niezwykle ciekawe i bardzo przydatne, nie mam zamiaru tego negować. Zwłaszcza, że w tym raporcie tez uwzględniłem wyniki pewnego istotnego testu z naszego forum.

Ale brakuje mi bardzo jakichś relacji, opinii przysłowiowych „zwykłych/typowych użytkowników” (ciekawe czy są tacy?) z dłuższego używania danego programu na własnym komputerze. Przecież wszelkie programy zabezpieczające nie zostały stworzone z myślą o jak najlepszych wynikach w rożnych testach, tylko w celu jak najlepszego zabezpieczenia w dłuższym okresie czasu naszych komputerów.

Tym nieco nudnym i przydługim wstępem dochodzę do właściwej treści. Przedstawiam krótki raport z mojej miesięcznej przygody z programem Ashampoo Anti-Malware ver. 1.21. Chciałem go od jakiegoś czasu sprawdzić, bo na portalu dopreprogramy.pl okazał się zwycięzcą testu bezpłatnych programów antywirusowych na 2012 rok. Trochę mnie to zdziwiło. Znajdziecie dalej krótki opis programu, uwagi odnośnie jego praktycznego działania i wyniki aktywnego uczestnictwa w sprawdzaniu próbek z Malware Lab przez okres jednego miesiąca.

To okienko towarzyszyło mi podczas uruchamiania komputera w lipcowe dni:

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]



Musiałem się do niego przyzwyczaić, bowiem nie da się wyłączyć pojawiania się ekranu powitalnego podczas startu systemu.

Ashampoo Anti-Malware to połączanie dwóch poprzednich osobnych programów tego producenta: AntiSpyWare i AntiVirus. Zawiera dwa silniki: jeden z nich to produkt austriackiej firmy IKARUS Security Software GmbH. Ten silnik antywirusowy jest dobrze znany i ceniony ze względu skuteczność - wykorzystuje go też program Emsisoft Anti-Malware, który miałem okazję używać w czerwcu. Drugi to prawdopodobnie własny silnik anty-spyware Ashampoo. Jako zwykły użytkownik nie mam za bardzo wiedzy w tym temacie...
Skorzystałem z darmowej wersji Ashampoo Anti-Malware pobranej z portalu dobreprogamy.pl. Jest ona bezpłatna bez ograniczeń czasowych, ale tylko do niekomercyjnego użytku. Program posiada polską wersję językową. Plik pomocy tylko po angielsku.
Maszyna testowa to mój domowy PC: Intel i7-2600K, RAM 16 GB, Windows 7 SP1 64 bit, aktualizowany na bieżąco.

Instalacja

Szybka. Można zaznaczyć tzw. Dowolną instalację, aby zmienić katalog, zdecydować o umieszczeniu ikon na pulpicie i na pasku szybkiego uruchamiania oraz wybrać użytkownika.

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]



Po zaledwie kilku sekundach program został zainstalowany. Nie trzeba było restartować komputera.

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]



Teraz zaczęły się problemy, jak się to czasem zdarza, gdy dostajemy coś za darmo. Trzeba zarejestrować program, podając swoje dane w tym adres mailowy, na który zostanie przesłany kod aktywacyjny. Firma utworzy nam specjalne konto Moje Ashampoo, gdzie będziemy mieli dostęp do wszystkich kluczy:

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]


O tym w jaki sposób i dlaczego Ashampoo GmbH gromadzi nasze dane, można przeczytać tutaj:

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]


Ponieważ nie chcę na razie korzystać z tych dobrodziejstw, podałem prawdziwe dane, aby zostać legalnym użytkownikiem programu. Użyłem jednak dodatku 10MinutMail z Opery, aby utworzyć swoją własną legalną, ale działająca tylko dziesięć minut skrzynkę pocztową

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]

Otrzymałem klucz i zapisałem go w bezpiecznym miejscu, które sam wybrałem. W ten sposób zadbałem o poszanowanie mojej prywatności, aby nie otrzymywać jakiekolwiek innej korespondencji, nie związanej z procedurą rejestracyjną tego programu.

Pierwsze uruchomienie

Na początku AAM okazał się twardym przeciwnikiem. Uruchomiłem program i pojawiło się okienko:

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]



Pewnie to wina kiepskiego tłumaczenia, ale ja ten komunikat zrozumiałem w ten sposób: klikam na Tak, aby uruchomić aktualizację bazy sygnatur. Po jej zakończeniu powinienem przeskanować system. Być może pojawi się jakieś kolejne okienko: baza została zaktualizowana. Czy chcesz przeskanować system teraz?

Aktualizacja trwała ok. 10 minut. Zakończyła się błędem połączenia i następnie automatycznie rozpoczęło się skanowanie komputera, które zatrzymałem. I poszedłem spać... Następnego dnia program działał już poprawnie. Nie uruchomił się automatycznie podczas startu sytemu, nie wyświetlił też komunikatu, że jest to pierwsze uruchomienie. Udało się go szybko zaktualizować i włączyć ochronę systemu

Opis programu

Główne okno, zakładka Przegląd:

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]



Zakładka Skanuj:

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]



Dużo możliwości. Wybór użytkownika:

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]



Zakładka Kwarantanna:

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]



Zakładka Logi:

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]



Zakładka Planowanie:

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]



Zakładka Narzędzia:

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]



Zwróciłem uwagę na Niszczyciel plików - narzędzie do bezpowrotnego usuwania plików: do wyboru metodą trzech powtórzeń, siedmiu (tzw. Algorytm DoD 5220 stworzony przez Departament Obrony USA) lub trzydziestu pięciu powtórzeń - tzw. Metoda Gutmanna - praktycznie nie można odzyskać wtedy usuniętych danych. Ciekawa rzecz, ale czy zwykłemu użytkownikowi kiedyś się to może przydać?

Takie pytanie zadałem sobie na początku przygody z programem. Po kilku dniach doszedłem do wniosku, że użyłbym go np. sprzedając swój komputer lub tylko dysk albo oddając zużyty sprzęt do recyklingu. Przed formatem usunąłbym najbardziej prywatne dane. Po następnych kilku dniach pomyślałem, że warto go jednak używać na bieżąco, gdy usuwam do kosza jakieś prywatne dane - najczęściej listy i maile. Nie jest tego dużo w ogromie codziennej korespondencji. Ale jednak czasem trafi się coś takiego, co nigdy nie powinno trafić w inne ręce.

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]



Natomiast dziwi mnie osobne narzędzie Detektor Rootkit 2. Przecież wykrywanie rootkitów to podstawowe zadanie tego typu programu. Nie rozumiem dlaczego umieszczono to narzędzie jako dodatek. Według opisu

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]



„to narzędzie pomoże zidentyfikować rootkity”. Czyli co to właściwie jest - trzeci silnik, ale wykrywający tylko rootkity? No bo przecież silnik Ikarus też wykrywa rootkity. Moim zdaniem to narzędzie powinno być jakoś bardziej zintegrowane. Załóżmy, że ustawiamy w harmonogramie cotygodniowe skanowanie całego systemu. Czy dodatkowo mamy uruchomić to narzędzie ręcznie, bo przez harmonogram się nie da? Detektor wykrywa rootkity już obecne w systemie.

Zakładka Opcje:

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]



Niezbyt dużo możliwości. Nie dokonywałam tam żadnych zmian dopóki wykrywalność paczek była na poziomie powyżej 80%. Gdy spadła poniżej, przestawiłem tryb skanowania z zalecanego na wszystkie pliki.

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]



Nie wpłynęło to niekorzystnie na czas skanowania. Ale czy zwiększyło wykrywalność? Sprawdziłem na kilku paczkach Malware Lab i wynik był zawsze taki sam.

No i to już wszystko. Jest jeszcze zakładka Internet & Pomoc, ale nic ciekawego nie wnosi. Jednym słowem - dość ubogo. Tylko bardzo podstawowa ochrona samego systemu. Brak takich modułów, jakie znamy z innych produktów antywirusowych: ochrona poczty, ochrona przeglądarki www, ochrona USB, filtr antyspamowy. Ale jeśli jest to program darmowy - pomyślałem - to nie mogę oczekiwać zbyt wiele. Ważne aby działał skutecznie i bez problemów. Przecież bytów nie należy mnożyć ponad konieczność, jak głosi zasada brzytwy Ockhama. No to zobaczmy, co istotnego zanotowałem podczas używania tego oprogramowania.

Działanie programu

Ashampoo AM zadziałał jak automat. Nie trzeba było ustawiać niczego więcej, niż zaplanowane skanowania. Z drugiej strony - i tak za bardzo nie ma czego ustawiać - opcje są wyjątkowo ubogie. Dla jednych użytkowników automatyzm działania to zaleta, dla innych wada. Dla mnie jako zwykłego użytkownika raczej zaleta, ale skoro jest już tak bardzo automatycznie to szkoda, że nie wprowadzono funkcji automatycznego skanowania podczas bezczynności komputera. Wtedy naprawdę program by wiele zyskał. Zainstaluj i zapomnij.

Ustawione w zakładce Planowanie - skanowanie całego systemu trwało bardzo długo ok. 85-90 minut (w porównaniu do używanych wcześniej Avast Free, OSS Pro, Emsisoft ISP - czas skanowania nie przekraczał średnio 30-45 minut). Czas trwania pełnego skanowania nie zmniejszał się z upływem czasu używania programu. Mając na uwadze dobre parametry mojej maszyny testowej, to zbyt długo. W tym aspekcie program się nie sprawdził. Ponadto gdy minimalizowałem podczas procesu skanowania okno programu do paska zadań, po kilku minutach zostawało ono zablokowane. Skanowanie trwało nadal, program się nie zawieszał, ale nie można było go przywrócić. Dopiero po zakończeniu skanowania program „ożywał”. Ale też nie zawsze. Czasami trzeba było użyć Ctrl+Alt+Delete. To dziwne zachowanie występowało przez cały czas używania Ashampoo AM.

Natomiast usuwanie znalezionych zagrożeń było szybkie i bezproblemowe. Po skanowaniu przycisk Usuń umieszczał znalezione zagrożenia w kwarantannie, co trwało tylko kilka sekund. Po otwarciu kwarantanny i zaznaczeniu przez Ctrl+A wszystkich plików, przycisk Trwale usuń działał zawsze błyskawicznie.

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]



Automatyczna aktualizacja bazy sygnatur odbywała się dwa razy na dzień, także w weekendy. W zasadzie powinienem napisać co najmniej dwa razy na dzień, bo niestety nie mogłem tego sprawdzić w zakładce Logi (nie ma takiej informacji). Jakość aktualizacji natomiast bardzo dobra i skuteczna.
Ale podczas procesu aktualizacji pojawiało się powiadomienie, którego nie można było zamknąć przed końcem procedury - trochę uciążliwe podczas pracy na innych aplikacjach, bo okienko zasłaniało cześć ekranu.

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]



W zakładce Planowanie nie ma możliwości ustawienia, aby po zakończonym skanowaniu program wyłączył komputer.

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]



Moim zdaniem jest to bardzo przydatna funkcja. Zarówno w firmie - gdzie zaplanowane skanowania odbywają po zakończeniu pracy, jak i na domowym PC - gdzie zaplanowane skanowania odbywają się w nocy, zawsze jej używam. Nie trudno wyobrazić sobie, że skanowanie może przez wielu zwykłych użytkowników być dokonywane jako ostatnia czynność podczas codziennej aktywności komputera, aby proces skanowania nie wpływał na komfort pracy. Brak tej prostej funkcji trochę mnie zdziwił.

Zużycie zasobów

Podczas skanowania:

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]



W trybie ochrony:

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]



Nie ma zbytniej różnicy. Proces AAMW_Service*32 wykorzystuje najwięcej pamięci RAM zarówno podczas skanowania jak i w trybie ochrony. Obciążenie procesora nie przekroczyło 11% podczas skanowania. Całkiem nieźle. W przypadku starszych komputerów można uznać, że użycie RAM jest jednak zbyt duże.

Inne uwagi

Hm, najbardziej spodobała mi się ikonka policjanta na pasku:

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]



Wygląda solidnie i wzbudza zaufanie. Przypomniał mi się natychmiast film pt. Nietykalni (1987) w reżyserii Briana De Palmy, oparty na prawdziwej historii. Robert de Niro grał sławnego gangstera Ala Capone. Był jak nieuchwytny wirus. Agent FBI Elliot Ness (Kevin Costner) musiał go złapać i udowodnić przestępstwo. Nie udawało mu się to dopóki nie przekonał do współpracy szeregowego policjanta Jima Malone (Sean Connery). Ten stary wyga dobrze znał światek przestępczy z praktyki, choć był tylko zwykłym „krawężnikiem”.Prawdziwym majstersztykiem w jego wykonaniu jest scena przed obławą na transport alkoholu, gdy poucza towarzyszy, jak mają się zachowywać. Czyli taki cichy, skromny ekspert, ale o dużym potencjale.

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]



Przejdźmy więc teraz do najciekawszej części raportu, czyli jak Ashampoo AM radził sobie z zagrożeniami dostarczanymi codziennie przez ekspertów z Malware Lab. Czy ten skromny policjant ma rzeczywiście wielkie możliwości? Question

Testy Malware Lab

Byłem pilnym testerem, który przepracował chyba najwięcej paczek i plików. Oczywiście nie uwiarygadnia to wyników. Ale moim zdaniem to znacznie bardziej użyteczna informacja, niż jakiś jeden test na nie wiadomo jakiej paczce.

Oto jak wyglądały wyniki skanowania on-demand dla paczek zamieszczonych w lipcu. Podaję wyniki dla paczek, które nie wzbudzały zbytnich kontrowersji. Pominąłem tylko dwie pierwsze paczki zamieszczone przez tomatto007 , gdzie wszystkie programy uzyskały bardzo niski wynik ze względu na dużą zawartość tzw.

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]

. W zasadzie nie jest ono szkodliwe dla systemu więc jest pomijane przez programy antywirusowe.

Odstęp czasu - od umieszczenia danej paczki do czasu skanowania nie przekroczył 24 godzin.

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]



W porównaniu do wyników zamieszczanych przez forumowiczów testujących inne programy, Ashampoo AM radził sobie całkiem nieźle. Bardzo często bywał w czołówce, czasami nawet uzyskał najlepszy wynik i tylko kilka razy nieco odstawał od reszty. Najlepszy wynik: 100%. Najgorszy wynik: 53,26% (paczka od tomatto007z adware). Średni wynik z tych wszystkich paczek to 82,28%.

Co ważne: skanowałem też prawie wszystkie paczki ponownie na drugi dzień lub później i wyniki prawie zawsze były lepsze. Nie wysyłałem żadnych nie wykrytych plików do firmy Ashapmoo. Wskazuje to na fakt, że pracują tam na bieżąco i uaktualniają bazę wobec nowych zagrożeń szybko. Skuteczność to zaś wynik dobrego silnika firmy Ikarus i działania jego laborantów. Zazwyczaj wykrywalność była lepsza niż u bardziej popularnych: Avast, Avira, AVG, CIS, KIS, MSE, NIS. Porównywalna z Emsisoft AM (tutaj widać było dużą zbieżność wyników ze względu na ten sam silnik), nieco lepsza niż Hitman Pro i gorsza niż MBAM. Pod koniec okresu testowego w Malware Lab pojawiły się też wyniki TrustPort-a, zapewne z racji darmowych licencji. Były porównywalne.

Mogę więc stwierdzić, że Ashampoo AM zapewnia podobną wykrywalność co Emsisoft AM.

Tym samym wyjaśnił się sukces programu Ashampoo w teście darmowych antywirusów na portalu dobreprogramy.pl - dobry silnik i skuteczne aktualizacje bazy sygnatur dają zazwyczaj dobry wynik procentowy. Ale to nie jest jedyny słuszny „miernik” do całościowej oceny programu antywirusowego.

Starcie z paczką zawierająca 47 sampli „sławnego” szkodnika Live Security Platinum, umieszczoną przez tachiona19 lipca, wieczorem zakończyło się wynikiem 40/47. Następnego dnia bazy sygnatur zostały uaktualnione i wynik wynosił 47/47.

Ochrona proaktywna też stała na dobrym poziomie. Uruchamiałem na bieżąco pliki zero-access zamieszczane w Malware Lab i w zdecydowanej większości otrzymywałam ten komunikat:

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]



W trzech przypadkach został przepuszczony właśnie fakeAV Live Security Platinum, a raz ransomware FakePoliceAlert. Resztę plików zero-access heurystyka wykrywała. Uczciwie muszę dodać, że nie miałem czasu sprawdzać każdego pliku zero-access umieszczonego w Malware Lab. Myślę jednak, że niewiele ich pominąłem.

Live Security Platinium działa, a policjant Ashampoo śpi:

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]



[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]



Niestety bardzo źle przedstawia się funkcja auto-ochrony programu - takiej funkcji po prostu nie ma... W

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]

SafeGroup.pl polegającym na walce z owym fakeAV, który już przedostał się do systemu, Ashampoo AM poległ z kretesem. Mimo, że próbka wirusa była wykrywana przez skanowanie on-demand (czyli wirus był w bazie), program został przez szkodnika całkowicie wyłączony i po restarcie systemu nie potrafił się ponownie uruchomić - nawet w trybie awaryjnym! Taka piękna katastrofa - jakby rzekł Grek Zorba...

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]

szczegóły próby wykonanej przez kamil10506(poniżej próby z BullGuard-em).

Na razie nie znamy wyniku kolejnego

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]

tym razem przeciwko wirusowi Sality, ale mam pewne podejrzenia, jak zachowa się w nim program Ashampoo. Dzielnego policjanta Ashampoo AM można po prostu zablokować przez wyłączenie procesu:

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]



[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]



[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]



Deinstalacja

Szybka. Wymagany restart sytemu. Program Revo Unistaller informuje o pozostawionych wpisach w Rejestrze:

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]



oraz pozostałości plików i folderów:

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]



które zostaną usunięte:

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]



W ten sposób moja przygoda, w roli zwykłego użytkownika, z Ashampoo Anti-Malware dobiegła szczęśliwie do końca.

Podsumowanie

Magnas inter opes inops- biedak wśród wielkich bogactw.

Słowa antycznego poety Horacego, który w wierszu o potędze złota stwierdził, że go nie potrzebuje, bo nie przynosi szczęścia. Pozostaje małym, choć widzi wokół siebie ludzi bardzo bogatych. No i Ashampoo Anti-Malware pozostaje na tej pozycji - biedaka. Inni producenci na bieżąco rozwijają swoje produkty, uczestnicząc w grze rynkowej (wyścigu szczurów?). Co chwila wypuszczają jakieś nowe wersje testowe, wprowadzają mnóstwo zmian, nowych funkcji - aby tylko było o nich głośno. Ten program przestał się rozwijać i jest właśnie taki - antyczny, klasyczny i biedny wobec tego co się wokół niego dzieje.

Zauważone zalety:

Program dostępny w wersji bezpłatnej do domowego użytku. Dobre silniki i heurystyka. W miarę częsta i skuteczna aktualizacja bazy wirusów. Bardzo szybkie działanie podczas przenoszenia zainfekowanych plików do kwarantanny i ich kasowania. Polska wersja językowa.

Zauważone wady:

Brak auto-ochrony. Tylko podstawowe zabezpieczenie systemu. Brak funkcji wyłączenia komputera po skanowaniu. Długi czas skanowania całego systemu. Blokowanie się okienka na pasku zadań podczas skanowania. Zużycie pamięci RAM jest nieco za duże w przypadku starszych maszyn. Problemy z zachowaniem prywatności podczas procedury rejestracji programu.

Moje końcowe wnioski

Ashampoo Anti-Malware jest przede wszystkim: bezpłatny, w miarę automatyczny i ponad przeciętny w wykrywaniu zagrożeń. Nie jest tylko atrapą jak płatny FileMedic. Dobre statystyki w wykrywaniu zagrożeń to jednak nie wszystko. Oferuje bowiem tylko podstawowe zabezpieczenia sytemu. Nie można mu całkowicie zaufać. Nie rozwija się. Nie polecam więc zwykłemu użytkownikowi. Są dostępne za darmo bardziej solidne programy.

Jeśli jednak chcemy mieć bez płacenia wysoką wykrywalność i skuteczność silnika Ikarus, porównywalną z programem Emsisoft Anti-Malware, to można wypróbować Ashampoo AM, ale koniecznie z dodatkowymi zabezpieczeniami. Przede wszystkim HIPS (aby chronił policjanta Ashampoo przed wyłączeniem), firewall, drugi antywirus, ochrona www. Wydaje mi się, że zestaw: Ashampoo AM, Online Armor Free, Avast Free zainstalowany jako dodatkowy, dodatek WOT do przeglądarki www - będzie skuteczny, bezpieczny i darmowy.Idea

Ostateczna ocena

6/10
Podwójne dno polega na tym, że ukrywa trzecie i czwarte...
Odpowiedz
#2
Bardzo dobrze się czytało, dzięki za ten tekst Smile
This is your life and it's ending one minute at a time

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]


Powered by mózg + Bitdefender Internet Security 2013
Odpowiedz
#3
Świetny tekst...lubię takie coś czytać. Nie tylko merytoryczne uwagi i sporo informacji, ale do tego kapitalna kompozycja, dodatkowe, pozornie nieistotne informacje, zabawneczy nawet ironiczne uwagi...to wszystko ubarwia artykuł. Czyta się rewelacyjnie i można by sobie życzyć tego jako standardu Smile
Oczywiście plusBeer
"Bezpieczeństwo jest podróżą, a nie celem samym w sobie - to nie jest problem, który można rozwiązać raz na zawsze"
"Zaufanie nie stanowi kontroli, a nadzieja nie jest strategią"
Odpowiedz
#4
Świetny , autorski tekst.
Najlepsza recenzja jak do tej poryGrin

Naprawdę brawo.
Odpowiedz
#5
Silnik antyspyware to chyba silnik Emsisoft.
Odpowiedz
#6
Proszę o więcej takich recenzji ,ukłony w stronę autora, czytało się superSmile
Odpowiedz
#7
Oby tak dalej, recka świetna.
Odpowiedz
#8
Usuwanie programów zabezpieczających RevoUninstallerem - źle, bardzo źle :[
Odpowiedz
#9
Eugeniusz napisał(a):Usuwanie programów zabezpieczających RevoUninstallerem - źle, bardzo źle :[


A jak je najlepiej Twoim zdaniem usuwać? Napisz coś choćby krótko, to wykorzystam w kolejnym teście. Będzie lepszySmile
Podwójne dno polega na tym, że ukrywa trzecie i czwarte...
Odpowiedz
#10
Pozwolę sobie odpowiedzieć za Eugeniusza Wink
Najlepiej używać programów dostarczonych przez producentów oprogramowania zabezpieczającego.
Cały zbiór takich "uninstalerów" znajdziesz tu:

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]

Odpowiedz
#11
Dzięki ktośtam,wiem już zatem o co chodziło Smile

Eugeniuszchyba zbytnio uogólnił problem. Sad

Akurat w przypadku tego produktu firmy Ashampoo użycie Revo Uninstaller jest skuteczniejsze niż zwykła deinstalacja, bo nie ma programu do jego usuwania.
Podwójne dno polega na tym, że ukrywa trzecie i czwarte...
Odpowiedz
#12
@Adi
Eugeniusz nie sugerował czy ma to być dedykowane narzędzie producenta programu czy po prostu plik "uninstall.exe" lub podobnie, który znajduje się w katalogu każdego chyba programu...zabezpieczającego również. Uniwersalne uninstalery do wszystkiego typu Revo czasem się sprawdzają, ale nie jest to regułą, bo nie zawsze radzą sobie z plikami usuwanymi podczas restartu (to dość często wymagana procedura) czy wyłączaniem usług. Poza tym zawsze jest dylemat
- jeśli mam komunikat o wymaganym restarcie, to mam go wykonać i nie skanować w poszukiwaniu pozostałości po programie (uninstaler przecież nie wróci do po restarcie do przerwanego procesu deinstalacji) czy...
- nie robić restartu, pozwolić na skanowanie w poszukiwaniu plików i wpisów w rejestrze, potem to usunąć i wtedy narazić się ewentualnie na niewłaściwe powyłączanie usług, autostartu, usunięcie plików?
Uważam, że...niech to będzie mała konkluzja Smile
- najprościej z menu start wybrać skrót do deinstalatora...ale nie zawsze daje to spodziewany efekt czyli pousuwanie plików, usług, wpisów w rejestrze, śmieciowych pozostałości, więc...
- jak jest dedykowane narzędzie, to użyć go
- nie ma go, to próbować odinstalować w trybie awaryjnym uruchamiając plik do deinstalacji w katalogu programu
- można użyć też narzędzi podobnych do AppRemover dedykowanych określonym programom/producentom zabezpieczeń
- potem dobrze przeszukać rejestr ręcznie w poszukiwaniu pozostałości oraz dyski w poszukiwaniu niepotrzebnych plików/folderów
- sprawdzić wpisy w autostarcie i usługach w poszukiwaniu śladów po wyinstalowanym programie...nie ma programu - nie powinno być niczego po nim, co wciąż chce pracować w systemie
- przeczyścić jakimś uniwersalnym czyścicielem.
"Bezpieczeństwo jest podróżą, a nie celem samym w sobie - to nie jest problem, który można rozwiązać raz na zawsze"
"Zaufanie nie stanowi kontroli, a nadzieja nie jest strategią"
Odpowiedz
#13
@ichito, dzięki za uwagi.

Fakt, Eugeniusz niczego nie sugerował, napisał tylko nieco enigmatycznie i bardzo uogólnił:

Eugeniusz napisał(a):Usuwanie programów zabezpieczających RevoUninstallerem - źle, bardzo źle :[


Wychodzi więc na to, że wydałem niepotrzebnie pieniądze na wersję płatną Revo. Dobrze, że tylko na swoim domowym PC, bo rozważałem też zakup do biurowych komputerów... Sad

Ale nie za bardzo jestem przekonany do swojego błędu w tym konkretnym przypadku. Oczywiście pełna zgoda co do pakietów zabezpieczających, których producent udostępnił nam narzędzie do całkowitego usuwania.Idea To już zostało wyjaśnione przez ktośtam . W takim przypadkach trzeba go użyć - ale nie zaszkodzi jeszcze przejrzeć rejestr w poszukiwaniu pozostałości. To mogą zrobić jednak tylko doświadczeni użytkownicy.

Gdy program zabezpieczający nie ma takiego narzędzia (jak Ashampoo AM) lub jest to program innego rodzaju, moim zdaniem użycie Revo jest zasadne, bo w trybie zaawansowanego skanowania wykona wszystkie kroki, jakie opisałeś w konkluzji. Dodatkowo jest możliwość instalacji danego programu pod nadzorem Revo: zainstalować i uruchomić, aby Revo zapamiętał i zapisał wszystkie zmiany, jakie zostały dokonane w systemie.

ichito napisał(a):Uniwersalne uninstalery do wszystkiego typu Revo czasem się sprawdzają, ale nie jest to regułą, bo nie zawsze radzą sobie z plikami usuwanymi podczas restartu (to dość często wymagana procedura) czy wyłączaniem usług. Poza tym zawsze jest dylemat- jeśli mam komunikat o wymaganym restarcie, to mam go wykonać i nie skanować w poszukiwaniu pozostałości po programie (uninstaler przecież nie wróci do po restarcie do przerwanego procesu deinstalacji) czy...- nie robić restartu, pozwolić na skanowanie w poszukiwaniu plików i wpisów w rejestrze, potem to usunąć i wtedy narazić się ewentualnie na niewłaściwe powyłączanie usług, autostartu, usunięcie plików?


Przypuszczam, że testowałeś Revo w nieco starszej wersji. Nie ma już tego dylematu. Obecnie Revo w wersji Pro wyszukuje i uruchamia deinstalator, a gdy jego działanie kończy się pytaniem o ponowne uruchomienie - jak było w przypadku Ashampoo AM - należy kliknąć na Nie. Następnie Revo skanuje zapewne metodą heurystyczną (lub odczytuje zapis z logu, gdy zainstalowaliśmy program pod jego kontrolą) wszystkie zmiany. Jeśli trzeba byłoby uruchomić ponownie komputer, to Revo o tym nie zapomni i poinformuje:

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]



Ja używam Revo Pro, (a potem jv16 Power Tools do dodatkowego czyszczenia rejestru). To wystarcza nieco ponad przeciętnemu użytkownikowi domowego PC. W przypadku testowanego produktu Ashampoo nie było problemów z deinstalacją. Gdybym natrafił na jakieś problemy z pozostałościami, opisałabym je w pierwszym poście... Smile
Podwójne dno polega na tym, że ukrywa trzecie i czwarte...
Odpowiedz
#14
No widzisz...doszliśmy do sedna. Mówisz o wersji Pro, gdzie jest opcja monitorowania instalacji i wtedy powstaje wewnętrzny raport programu z wykrytymi zmianami w trakcie instalacji. W darmowej wersji tego nie ma, a jedyny darmowy program w miarę sensowny to Advanced Uninstaller PRO.

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]

Nawet gdy program ma taką opcje, to i tak większość zapomina o niej albo nie używa, bo łatwiej i szybciej jest gdy zwyczajnie instalujemy jakiś program. Poza tym my mówimy głównie o programach zabezpieczających, natomiast programy pozostałe stanowiące znakomitą większość restartu przy instalacji/deinstalacji nie wymagają.
Czy wydałeś pieniądze bez potrzeby...nie powinieneś tak mysleć na pewno. masz bardzo dobry program o wszystkich potrzebnych funkcjach, ale na Twoim miejscu wypróbowałbym także Advanced Uninstaller PRO.
"Bezpieczeństwo jest podróżą, a nie celem samym w sobie - to nie jest problem, który można rozwiązać raz na zawsze"
"Zaufanie nie stanowi kontroli, a nadzieja nie jest strategią"
Odpowiedz
#15
OK. Miejmy nadzieję, że pomogliśmy naszą wymianą uwag innym użytkownikom. Smile
Podwójne dno polega na tym, że ukrywa trzecie i czwarte...
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości