04.02.2016, 22:58
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04.02.2016, 23:05 przez Tajny Współpracownik.)
W przypadku obrony, zawsze bronisz swojej rodziny - bezpośrednio lub nie. Zatem gadanie "bronię rodziny, nie kraju" jest co najmniej nieuczciwe. Jak wam się ten kraj nie podoba, to wyjedźcie, poproście o azyl czy cośi zrzeknijcie się obywatelstwa polskiego. Widocznie na to sobie nie zasłużyliście, by być obywatelami RP.
I nie chcę słyszeć że kraj jest taki i owaki, że ludzie są tacy, a nie inni, że rząd robi tamto, siamto i to jest złe. To nie jest raj, wiadomo. Co miesiąc wstaję o 5 żeby pójść do lekarza, a dokładniej stać 3 godziny i modlić się, żeby starczyło numerków dla mnie (bo lekarz przyjmuje tylko dziesięciu, mimo że teoretycznie pracuje przez 8 godzin). Ale nawet jeśli powiem coś złego na swój kraj, to zaraz przychodzi refleksja - to mój kraj, jestem z nim związany i mogę ginąć jak frajer.
I nie chcę słyszeć że kraj jest taki i owaki, że ludzie są tacy, a nie inni, że rząd robi tamto, siamto i to jest złe. To nie jest raj, wiadomo. Co miesiąc wstaję o 5 żeby pójść do lekarza, a dokładniej stać 3 godziny i modlić się, żeby starczyło numerków dla mnie (bo lekarz przyjmuje tylko dziesięciu, mimo że teoretycznie pracuje przez 8 godzin). Ale nawet jeśli powiem coś złego na swój kraj, to zaraz przychodzi refleksja - to mój kraj, jestem z nim związany i mogę ginąć jak frajer.
(04.02.2016, 22:06)terepeteme napisał(a):No wiesz, jak to powiedział Napoleon: każdy francuski żołnierz nosi w plecaku buławę marszałka Francji...[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]
Ja mając rodzinę bardziej pomyślę o jej bezpieczeństwie a nie o generałach itp.
1. Zawsze mam rację.
2. Jeśli nie mam racji, patrz pkt 1.
2. Jeśli nie mam racji, patrz pkt 1.